Odcinek 69 Wiatr w żaglach - sześćdziesiąty dziewiąty odcinek serialu Ranczo wyemitowany po raz pierwszy 25.03.2012 roku w TVP1.
Opis[]
Do świadomości Senatora Kozioła nie dociera jeszcze, że Magister właśnie porzucił pracę w jego aptece, do czego zresztą sam Kozioł się przyczynił, samowolnie częstując się lekami ścisłego zarachowania. Widząc Magistra zmierzającego do apteki ze zdziwieniem przyjmuje komunikat, że ten jedynie remanent zamierza dokończyć i definitywnie odchodzi. Jako człowiek z zasadami nie jest bowiem w stanie zgodzić się na żadne odstępstwa od obowiązującego prawa, nawet w stanie „wyższej konieczności”.
Wioletkę wysoce niepokoi fakt, że jej małżonek ostatnio bardzo dba o prezencję. Jej zdaniem - stanowczo za bardzo. Jest przekonana, że ma to związek z tym, iż w ramach troski o bezpieczeństwo gminy Stasiek współpracuje z piękną Francescą ze Straży Gminnej. Zazdrość jest tym większa, że Wioletce coraz bardziej zaokrągla się brzuszek i staje się niebywale wrażliwa, jeśli chodzi o własny wygląd.
Czerepach relacjonuje Koziołowi ostatnie wiadomości prasowe, a okoliczność, że nawet największa popełniona gafa przynosi Senatorowi pożytek, przyrównuje do kariery niejakiego Nikodema Dyzmy. Zaskakuje Senatora informacją, iż zaraz jadą do telewizji do Lublina, gdzie Senator ma wystąpić w audycji, bowiem jego popularność na tyle wzrosła, że nie mogą się opędzić od zaproszeń.
Wspólniczki Spółki „Wilkowyje Cheese & Pierogi Company” dzielą zyski za ostatni kwartał. W trakcie rozmowy Solejukowa wyznaje im, iż postanowiła zdawać maturę. Wszak przy siedmiorgu dzieciach tyle razy wszystko powtarzała, że cały materiał ma opanowany. Ponieważ zarówno Hadziukowa, jak Więcławska matury mają, gorąco popierają jej zamiary. Niestety tego pomysłu w żadnej mierze nie akceptuje Solejuk, który nie życzy sobie, aby mu żona maturą w oczy świeciła.
Skin, którego Kinga nie tak dawno własnoręcznie pobiła, konsekwentnie usiłuje ją uwodzić, ta jednak gra niedostępną i nie ulega propozycji podwiezienia jej motocyklem do Radzynia. Zadurzony na amen Konrad, nie będąc pewny swoich szans, prosi Kusego, aby dyskretnie wypytał Kingę w tej sprawie.
Michałowa serwując księżom śniadanie zaczyna drążyć niełatwy temat roli kobiet, a raczej jej braku, w kościele katolickim. Wikary z pasją usiłuje wyjaśnić jej zawiłości w tej materii, ale niestety robi to zbyt drobiazgowo, co daje Michałowej kolejny pretekst do przypuszczenia ataku na Proboszcza, któremu zarzuca celowe ukrywanie przed nią ważnych faktów z historii kościoła. Ksiądz dochodzi więc do wniosku, że wikaremu trzeba natychmiast stworzyć możliwość szerszego kontaktu z „prostym człowiekiem”, wobec czego posyła go na posiedzenie Rady Gminy. Obecność księdza okazuje się być zbawieniem dla Lucy, która chce, aby gmina każdemu ze świeżo upieczonych rodziców fundowała dwie książki, jedną o pielęgnacji niemowląt, a drugą – do czytania dziecku, gdy podrośnie. Propozycja wzbudza natychmiastowy sprzeciw radnych Bartkowiaka i Kusiby (z Dopiewa), którzy zwyczajowo są w opozycji do wszystkiego, co proponują władze gminne. Panowie posuwają się nawet do sugestii, iż Lucy, jako żona właściciela wydawnictwa, może mieć w książkowej akcji swój prywatny interes. Protesty radnych oburzają wikarego, który zabiera głos w sprawie i odwołując się do Pisma Świętego wygłasza płomienne przemówienie, objaśniające doniosłą rolę książek w wychowaniu całych pokoleń. Po tym wystąpieniu wniosek Lucy przechodzi przez aklamację.
Wioletka zwierza się Więcławskiej ze swoich podejrzeń co do męża i Franceski, na co ta sugeruje jej, że zbyt dobre samopoczucie podczas ciąży nie zawsze jest wskazane i warto byłoby, aby mąż musiał się żoną nieco intensywniej pozajmować. Wdzięczna Wioletka natychmiast wdraża tę sugestię w życie, przez co policjant zaniedbuje swoje obywatelskie obowiązki i spóźnia się na zebranie Rady Gminy tak bardzo, że pozostaje mu jedynie pożegnać zgromadzonych, opuszczających posiedzenie.
Kusy usiłuje skłonić kobiety z nowo powstałej spółdzielni do samodzielnego działania, co nie jest prostym zadaniem. W końcu udaje mu się namówić jedną z kobiet do wykonania telefonu z ofertą sprzedaży nowego kremu, a gdy ta uzyskuje zamówienie na pewną ilość towaru, pozostałe panie zyskują na odwadze do tego stopnia, że obmyślają sprytny plan marketingowy, dzięki czemu już pierwszego dnia spółdzielnia sprzedała 240 sztuk kremu według Babkowej receptury.
Występ Senatora w lubelskiej telewizji, do którego Czerepach zdążył go przygotować w czasie podróży do Lublina, wypada bardzo pomyślnie. Okazuje się, że kilka prostych zdań może mieć większą siłę oddziaływania, niż wielogodzinne debaty. Radość polityków burzy telefon od Lodzi, z informacją, iż Więcławski w Wilkowyjach otwiera drugą aptekę, w której będzie zatrudniony Magister Polakowski. Panowie niezwłocznie udają się do Wilkowyj, gdzie w trudnym do opanowania wzburzeniu i niewybrednych słowach przekazują Więcławskiemu, co o nim myślą. Sytuacja szybko jednak ulega poprawie, bowiem w Radzyniu znalazł się kupiec na aptekę Wójta.
Lucy dziękuje Proboszczowi za pomysł przysłania na zebranie Rady wikarego, dzięki któremu udało się przegłosować ważną uchwałę. Tymczasem Kusy, zgodnie z wcześniejszą obietnicą daną Skinowi, podpytuje Kingę o chłopaka, na co ta reaguje wzruszeniem ramion, jednak następnego ranka niezwykle starannie układa włosy i maluje twarz inaczej, niż zazwyczaj. A gdy spotyka w drodze do szkoły Konrada, łaskawie pozwala mu powieźć się do Radzynia.
Policjant zaniepokojony stanem Wioletki wpada na pomysł zorganizowania wieczornego zastępstwa do restauracji, którego miałaby się podjąć Jagna. Na widok kolejnej pięknej, młodej i – co ważniejsze – szczupłej(!) dziewczyny, przewrażliwiona Wioletka reaguje łzami, zaś Stasiek jak zwykle nic z tego nie rozumie.
Solejuk leczy na ławeczce stargane przez żonę-maturzystkę nerwy, ale uspokaja się nieco, gdy dowiaduje się od Hadziuka i Pietrka, że ich żony również mogą się poszczycić świadectwem dojrzałości. Nie można przy tym nie wspomnieć, że wypytywanie przez Pietrka żony o wykształcenie nie obyło się bez przykrych konsekwencji. Sytuację podsumowuje Stach Japycz, który filozoficznie stwierdza, że kobiet zrozumieć się nie da, a małżeństwo jest sytuacją bez wyjścia.
Wystąpili[]
- Cezary Żak (Ksiądz proboszcz Piotr Kozioł, Paweł Kozioł),
- Paweł Królikowski (Kusy),
- Ilona Ostrowska (Lucy Wilska),
- Piotr Pręgowski (Patryk Pietrek),
- Grzegorz Wons (Andrzej Więcławski),
- Dorota Chotecka (Krystyna Więcławska),
- Bogdan Kalus (Tadeusz Hadziuk),
- Arkadiusz Nader (Stasiek),
- Grażyna Zielińska (Babka zielarka),
- Magdalena Waligórska (Wioletka),
- Elżbieta Romanowska] (Jola),
- Weronika Kunka (Dorotka),
- Wiktoria Kunka (Dorotka),
- Sylwester Maciejewski (Solejuk),
- Marta Lipińska (Michałowa),
- Artur Barciś (Czerepach),
- Franciszek Pieczka (Stach Japycz),
- Katarzyna Żak (Solejukowa),
- Agnieszka Pawełkiewicz (Kinga),
- Szymon Nygard (Skin),
- Mateusz Rusin (Ksiądz Maciej),
- Leon Charewicz (farmaceuta Ryszard Polakowski),
- Dorota Nowakowska (Celina Hadziukowa),
- Patricia Kazadi (pielęgniarka Jagna Nowak),
- Anna Wojton (Myćkowa),
- Iwona Rulewicz (Wargaczowa),
- Joanna Lissner (matka Zosi),
- Marta Dąbrowska (Zosia),
- Ewa Kuryło (dyrektorka szkoły, wiceprzewodnicząca rady gminy),
- Marek Lewandowski (radny Bartkowiak),
- Tadeusz Hanusek (Kusiba, radny z Dopiewa),
- Michał Lesień (prowadzący),
- Tadeusz Lempkowski (polityk),
- Witold Wieliński (polityk),
- Jan Jurkowski,
- Zygmunt Jurkowski,
- Jacek Dominiak
Cytaty[]
- "Polak z Polakiem zawsze się dogada" - Paweł Kozioł do Magistra
- "Funkcjonariusz musi wyglądać schludnie." - Stasiek
- "Ja jeszcze takiego dużego brzucha nie mam, żeby mi cały świat zasłaniał, a ty lepiej uważaj, bo jak ja powód do zazdrości znajdę to cię policja z całego powiatu nie obroni" - Wioletka do Staśka
- "Politycy są dla ludzi jak jakaś taka toksyczna rodzina za ścianą" - Czerepach
- "Wszystkiego trzeba spróbować jak o utrzymanie rodziny chodzi" - Więcławska
- "Ksiądz tutaj takich filozofów spotka, że się starożytnym nie śniło" - Proboszcz do księdza Macieja
- "Popieram jako radna a jako pedagog zwłaszcza." - Dyrektorka Szkoły do Rady Gminy Wilkowyje
- "Dzieciom od urodzenia trzeba czytać, jak najwięcej" - Ksiądz Maciej
- "Czerepach trzymaj mnie bo normalnie łeb mu rozwalę własnymi rękami." - Senator
- "Więcławski uważaj, bo jesteś na naszej krótkiej liście, do odstrzału." - Czerepach
- "Zemsta to jest danie, które najlepiej smakuje na zimno" - Czerepach do Senatora
- "Ksiądz Proboszcz to docenić nie potrafi, tylko wymagać." - Michałowa
- "Kobiety zrozumieć nie możesz to pijesz, a jak się napijesz to ona cię nie rozumie. Małżeństwo to jest sytuacja bez wyjścia" - Stach Japycz
- "Dziennikarz jest jak szakal. On promile nawet przez komórkę wyczuje" - Arkadiusz Czerepach